PLPS: PGE Skra Bełchatów – AZS Politechnika Warszawska 3:0

70T_4712full

 

PGE Akra Bełchatów to aktualnie trzecia drużyna w PlusLidze. Bełchatowianie wygrali siedem z dziewięciu spotkań. W sobotę w meczu 10. kolejki rozgrywek podejmują we własnej hali AZS Politechnikę Warszawską.

Gospodarze w ostatniej kolejce rozegrali bardzo zacięte spotkanie z Cuprum Lubin, które wygrali 3:2. Podopieczni Jakuba Bednaruka również mają za sobą pięcio setowy mecz, z tą różnicą że przegrali z LOTOS-em Treflem Gdańsk 2:3. Czy tym razem znów zobaczymy pięcio setowe spotkanie?
W składzie PGE Skry Bełchatów zabrakło atakującego i kapitana zespołu Mariusza Wlazłego. Rolę kapitana przejął Michał Winiarski, a na boisku po przekątnej z rozgrywającym gra Marcel Gromadowski.

Pierwszą partię dobrze rozpoczęli gospodarze, którzy dzięki dobrej zagrywce wypracowali sobie dwa punkty przewagi (3:1). Podopieczni Jakuba Bednaruka szybko jednak doprowadzili do wyrównania i rozpoczęła się wyrównana walka punkt za punkt. Jednak kiedy w polu zagrywki Nicolas Uriarte zawodnicy PGE Skry Bełchatów ponownie odskoczyli na dwa punkty i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Stołeczni Inżynierowie nie radzili sobie w tym secie z przyjęciem zagrywki. Paweł Zagumny mógł jedynie wystawiać, a nie rozgrywać, stąd też przeciwnicy mieli czas na ustawienie skutecznego bloku, a atakujący Politechniki nie kończyli piłek w trudniejszych sytuacjach. Bardzo dobre spotkanie rozgrywał Facundo Conte. Przy stanie 13:8 dla gospodarzy trener Jakub Bednaruk wykorzystał już drugi czas dla swojej drużyny. Po skutecznym ataku z szóstej strefy Nicolasa Marechala gospodarze schodzili na drugą przerwę techniczną z pięciopunktowym prowadzeniem (16:11). W dalszej części seta goście zaczęli odrabiać straty. Trudne zagrywki posyłał Waldemar Świrydowicz. Zawodnicy stołecznej Politechniki tracili już tylko jeden punkt (16:15). Dobrą serię Świrydowicza przerwał najjaśniejszy punkt gospodarzy Facundo Conte. Po technicznym ataku Guillaume’a Samiki na tablicy widniał remis po 17. Gospodarze nie dawali jednak za wygraną i znów doprowadzili do trzypunktowego prowadzenia (22:19). Atakujący AZS Politechniki Warszawskiej, Michał Filip, nie mógł skończyć swoich piłek i przy stanie 22:20 na boisku pojawił się Paweł Mikołajczak, który od razu posłał asa serwisowego (22:21) i trener Miguel Falasca poprosił o czas. Nie wybiła ona z rytmu warszawskiego atakującego, kóry posłał kolejne dwie trudne zagrywki, z którymi nie mogli sobie poradzić przyjmujący gospodarzy. (22:23). Po skutecznym bloku Karola Kłosa i Facundo Conte na Pawle Mikołajczaku, gospodarze mieli pierwszą piłkę setową. Goście obronili ją i w hali Energia kibice mogli oglądać zaciętą końcówkę. Nieudany atak francuskiego przyjmującego AZS Politechniki Warszawskiej zakończył zaciętą pierwszą partię (27:25).

Obydwie drużyny rozpoczęły drugiego seta w swoich wyjściowych składach. Ponownie dzięki dobrej zagrywce, tym razem Marcela Gromadowskiego i Nicolasa Marechala, gospodarze wypracowali dwupunktową przewagę (4:2 i 5:3). Podopieczni Jakuba Bednaruka doprowadzili do remisu, a po błędzie w polu serwisowym Nicolasa Uriarte na pierwszą przerwę techniczną schodzili z jednopunktową przewagę (7:8). Ciężar gry na swoje barki po stronie gospodarzy wziął Facundo Conte, który zdobywał nie tylko punkty z ataku (w pierwszym secie atakował z 75% skutecznością), ale także w polu serwisowym. Po nieskutecznym ataku Krzysztofa Łapszyńskiego, trener AZS Politechniki Warszawskiej poprosił o pierwszy czas dla swojego zespołu (14:11). Do kolejnej przerwy technicznej gospodarze nie odpuszczali i na tablicy był wynik 16:11. Goście zupełnie nie mogli odnaleźć swojego rytmu ataku, nie kończyli piłek po swojej stronie i przewaga gospodarzy wzrosła do pięciu punktów (19:14). Nie obniżył swojego poziomu argentyński przyjmujący Facundo Conte, który zdobywał punkty z piłek sytuacyjnych jak i w polu serwisowym (22:14). W dzisiejszym spotkaniu to zdecydowanie to najlepszy zawodnik PGE Skry Bełchatów. Po drugiej stronie prym wiódł francuski przyjmujący, którego skuteczna zagrywka doprowadziła do wyniku 23:17. Wtedy szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas dla swojego zespołu. Druga partia nie była już tak zacięta jak pierwsza. Na słowa uznania zasługują jednak dwaj zawodnicy: Guillaume Samica i Facundo Conte. Drugiego seta zakończył atakiem z lewego skrzydła Mihajlo Stanković (25:18).

Trener Jakub Bednaruk rozpoczął trzecią partię z dwiema zmianami: na boisku pojawili się Paweł Mikołajczak i Jakub Kowalczyk. Podobnie jak w poprzednich setach, kilkupunktową przewagę wypracowywali sobie gospodarze (3:1). Wtedy w polu serwisowym stanął Jakub Kowalczyk, z którego zagrywka nie mogli sobie poradzić siatkarze PGE Skry Bełchatów (3:4). Jego serię przerwał skuteczny atak ze środka Karola Kłosa (4:4). W tej fazie seta sprawdziła się siatkarska zasada: kto zagrywa ten wygrywa. Dobre zagrywki zaprezentowali po obu stronach Paweł Mikołajczak i Facundo Conte. To właśnie dzięki wspaniałej grze Argentyńczyka, gospodarze na pierwszej przerwie technicznej wyszli na prowadzenie (8:7). Przewaga gospodarzy rosła. Przy stanie 11:8 szkoleniowiec stołecznych Inżynierów poprosił o czas. Jakub Radomski na moment dał oddech Guillaume Samice, którego zmienił w tej fazie seta, a chwilę później Pawła Zagumnego zmienił Jan Firlej. Kowalczyk zablokował atak Kłosa i goście tracili już tylko dwa „oczka”. Po asie serwisowym Karola Kłosa zawodnicy PGE Skry Bełchatów na drugą przerwę techniczną schodzili z cztero punktowym prowadzeniem (16:12). Na próżno sympatycy obydwu drużyny czekali na powrót do walki punkt za punkt, jaka miała miejsce w pierwszym secie. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie radzili sobie z przyjęciem zagrywki, zdobywali punkty w pojedynczych akcjach. Z kolei gospodarze, mimo słabszej postawy w polu serwisowym w tej fazie seta, utrzymywali wypracowaną wcześniej przewagę (21:17). Dwie dobre zagrywki Jakuba Kowalczyka zmniejszyły dystans do gospodarzy, jednak w składzie PGE Skry Bełchatów jest Facundo Conte, który grał dziś fenomenalnie i kończył prawie każde piłki. Goście nie poddawali się jednak i chcieli przedłużyć to spotkanie. Wróciły emocje. Bardzo dobrze zagrał Paweł Mikołajczak, którego ataków gospodarze nie byli w stanie zatrzymać. Przy stanie 24:23 o czas dla swoich podopiecznych poprosił Miguel Falasca. Spotkanie zakończył z prawego ataku Marcel Gromadowski.

MVP: Facundo Conte
PGE Skra Bełchatów – AZS Politechnika Warszawska 3:0 (27:25, 25:18, 25:23)

Statystyki meczu:
http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25220&Page=S

Autor: Dorota Szturm de Hirszfeld

M.Sz.