ORLEN Liga: Impel rozgromił drużynę z Bielska-Białej

W meczu o czwarte miejsce w tabeli Orlen Ligi BKS Aluprof Bielsko-Biała był właściwie bez szans. Zawodniczki Impelu Wrocław bez większych problemów rozgromiły rywalki w trzech setach.

clip_image001

W ostatnim spotkaniu drużyna z Bielska-Białej mierzyły się z Chemikiem Police. Wówczas kibice mogli oglądać zaciętą, pięciosetową walkę, z której ostatecznie zwycięsko wyszły mistrzynie Polski. Natomiast drużyna Tore Aleksandersena pokonała przed własną publicznością 3:1 ekipę z Dąbrowy Górniczej.

Wrocławianki dominację rozpoczęły od pierwszego gwizdka. Dobry serwis Katarzyny Mroczkowskiej, jeszcze lepsze przyjęcie Joanny Kaczor, a także kilka skutecznych ataków reszty drużyny i wicemistrzynie Polski prowadziły 4:0. Pierwszy punkt dla bielszczanek atakiem z prawego skrzydła zdobyła Natalia Bamber-Laskowska. Dobrym blokiem kolejne oczko wywalczyła Kornelia Moskwa, ale wrocławianki w między czasie nie próżnowały i prowadziły 7:2. Sytuacja wyglądała praktycznie tak samo do końca pierwszego seta. Kibice mogli oglądać asy serwisowe Mroczkowskiej, która równie dobrze sprawdzała się w ataku. Przy stanie 9:19 trener Leszek Rus po raz drugi poprosił o czas, ale i to na niewiele się zdało. Koleta Łyszkiewicz nie poradziła sobie z przyjęciem i przewaga wrocławianek wzrosła do jedenastu punktów. Dwa skuteczne ataki Heike Beier dały drużynie jeszcze punkty, ale po popsutej zagrywce Lucie Muhlsteinovej i kiwce Kaczor Impel wygrał 25:14.

Początek drugiego seta wyglądał dla bielszczanek zdecydowanie lepiej. Rewelacyjne ataki Beier dały prowadzenie 3:0, ale chwilę później ta sama zawodniczka została zablokowana. Przy stanie 5:1 przestraszony trener Aleksandersen porosił o czas. Szkoleniowca posłuchała z pewnością Hana Cutura, która popisała dwoma dobrymi blokami i było 5:4. Atak w aut Bamber-Laskowskiej i we Bielsku-Białej mieliśmy remis 6:6.  Wrocławianki cały czas goniły rywalki, ale przewagę (15:14) dopiero uzyskały po ataku w aut Heleny Horkę. Dzięki temu wicemistrzynie Polski zyskały nowych sił i tej przewagi nie zamierzały zmniejszać, a po kilku akcjach nawet powiększyły ją do 19:14. Choć tym razem w drugiej partii zacięta walka trwała do końca, to bielszczanki nie miały szans. Najważniejszy punkt dla drużyny zdobyła atakiem z środka Mroczkowska (25:19).

Trzecia odsłona i znów Impel praktycznie nie dawał dojść do słowa gospodyniom, które nie radziły sobie z atakiem. Pierwsza przerwa techniczna miała miejsce przy stanie 8:4 dla wrocławianek. Ta chyba wybiła z rytmu Cuturę, która zaserwowała w siatkę. Choć bielszczanki goniły rywalki, to nie potrafiły wykorzystać ich błędów. Nie pomagała im też bez wątpienia ściana w postaci Kąkolewskiej i Kaczor, która w poniedziałek spisywała się rewelacyjnie. W końcówce seta Beier zaatakowała w aut, Kąkolewska nie powtórzyła błędu rywalki i w następnej akcji zaatakowała piekielnie mocno, co dało wrocławiankom zwycięstwo w całym meczu.