FIVB: POLSKA 2014 – przypominamy dzień dwudziesty pierwszy

clip_image001

Mija pierwsza rocznica polskich, historycznych, siatkarskich Mistrzostw Świata. 19. września ostatnim dniem wolnym w turnieju. Do rozegrania pozostało tylko pięć spotkań. Następnego dnia Rosja z Iranem miały walczyć o lokatę piątą. Brazylia z Francją i Polska z Niemcami w półfinałach. 21 września już tylko potyczki o medale. Polskę ogarnęła ogromna radość, jeszcze nie euforia, bo na tą przyszła pora dwa dni później.

http://poland2014.fivb.org/pl

Narodowe nastroje oddawały media. Nawet, te najbardziej powściągliwe, już na tym etapie doceniły postawę biało-czerwonych. Dziennikarze na co dzień nie zajmujący się siatkówką, ba nawet sportem dostrzegli ogromny potencjał turnieju, biało-czerwonej drużyny, zawodników, a przede wszystkim kibiców. Przekaz medialny był zgodny – w Polsce, za sprawą siatkówki, drużyny narodowej dzieją się rzeczy niezwykłe. Nie wszyscy jeszcze wówczas wierzyli w złoto Polaków. Tradycyjnie faworyzowani byli Brazylijczycy.

Rzeczpospolita – Janusz Pindera, 19 września 2014:

„CZAPKI Z GŁÓW”

Czapki z głów siatkówka i Najważniejsze mecze przed nami, ale już wiemy, że mistrzostwa świata są sukcesem Polaków, ich trenera Stephane’a Antigi i naszych kibiców

Wydaje się, że to było wczoraj. Ponad 60 tysięcy ludzi na Stadionie Narodowym i szybkie zwycięstwo Polaków w meczu z Serbią na inaugurację turnieju. Ta wygrana rozpoczęła piękną serię naszego zespołu, który wygrywał kolejne spotkania. Najpierw w Hali Stulecia we Wrocławiu, później w łódzkiej Atlas Arenie. Mistrzostwa jeszcze trwają, ale już można napisać, że Stephane Antiga miał swój autorski pomysł i go zrealizował. Francuz jeszcze kilka miesięcy temu zdobywał kolejny tytuł mistrza Polski ze Skrą Bełchatów, grając w jednym zespole z Mariuszem Wlazłym, Karolem Kłosem, Andrzejem Wroną czy Pawłem Zatorskim. Dziś to jego zawodnicy w kadrze.

Polska Agencja Prasowa – Grzegorz Michałowski, 19 września 2014:

„STEPHANE ANTIGA WPROWADZIŁ POLAKÓW DO PÓŁFINAŁU”

Selekcjonerem został w październiku zeszłego roku, a na stanowisku zastąpił znacznie bardziej doświadczonego Włocha Andreę Anastasiego.

Decyzja zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej wydawała się wówczas zaskakująca. Francuz był świetnym zawodnikiem, ale na ławce trenerskiej do tej pory nie spędził ani jednego dnia. Powoływanych kadrowiczów znał jako… rywali lub kolegów z drużyny.

Pomaga mu bardziej doświadczony, 53-letni Philippe Blain, którego jeszcze niedawno sam musiał… słuchać, bo przez wiele grał w prowadzonej przez niego reprezentacji Francji.

Atutem 38-letniego Antigi, jak podkreślali działacze PZPS, jest przede wszystkim znajomość polskich realiów, ligi oraz siatkarzy. Mówi także po polsku, czego nie można było powiedzieć o trzech poprzednich szkoleniowcach – Anastasim oraz Argentyńczykach Danielu Castellanim i Raulu Lozano.

Już wówczas prezes PZPS Mirosław Przedpełski zaznaczył, że nie będzie problemu z powołaniami. „Bo każdy będzie chciał u Antigi grać”. I faktycznie tak się stało. Po czterech latach przerwy koszulkę z orzełkiem założył atakujący Mariusz Wlazły. Nie mógł przecież odmówić koledze z drużyny, z którym doskonale znał się także prywatnie. To był strzał w dziesiątkę, bo jest w znakomitej dyspozycji i w niemal każdym meczu gra pierwsze skrzypce. Zresztą żaden z zawodników nie odmówił gry w kadrze.

Polska The Times – Paweł Hochstim, 19 września 2014:

„SKARPETKI I STRAJKI, CZYLI JAK MARIUSZ WLAZŁY, ODZYSKAŁ SYMPATIĘ POLAKÓW”

Przez lata uchodził za siatkarza nieambitnego, który ma muchy w nosie i nie chce reprezentować narodowych barw. Dzisiaj, gdy polscy kibice pokochali wielką miłością walczących na mundialu siatkarzy, jest jednym z bohaterów narodowych. A może nawet „nie jednym”, a największym. Herosem. Gwiazdą.

Fakt – Ryszard Opiatowski, 19 września 2014:

„BRAZYLIA ZMIERZA PO CZWARTY TYTUŁ Z RZĘDU”

Brazylia nie zawodzi. W siatkarskich mistrzostwach świata po raz piąty z rzędu zagra w półfinale. I chce zdobyć czwarty złoty medal.

Brazylijczycy wygrywali trzy ostatnie siatkarskie mundiale. Teraz też mogą zwyciężyć, bo spisują się fantastycznie. W trwającym turnieju przegrali tylko jeden mecz – z Polską 2:3. Awans do półfinału wywalczyli pokonując Rosję 3:0. To było łatwe zwycięstwo.

Polska The Times – Hubert Zdankiewicz, 19 września 2014:

„MOŻNA BYŁO LEPIEJ WYKORZYSTAĆ MUNDIAL”

Mistrzostwa świata w Polsce są organizacyjnym sukcesem, pomimo kilku niedociągnięć Rząd mógł za to lepiej wykorzystać szansę, jaką daje turniej

Kompromitacja, jak twierdzą niektórzy, czy może ogromny sukces Kończący się powoli siatkarski mundial budzi skrajne emocje. Krytycy wytykają ceny biletów i puste miejsca w halach, nawet podczas spotkań reprezentacji Polski. Zastanawiają się, dlaczego biało–czerwoni musieli grać w najstarszej i najmniejszej ze wszystkich aren turnieju, Hali Stulecia we Wrocławiu, zamiast w ogromnej, supernowoczesnej Kraków Arenie…

Bzdury gadają, żeby nie powiedzieć dosadniej. Byłem na wielu siatkarskich imprezach, zjeździłem cały świat i mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Organizatorom mistrzostw należy się złoty… nie , brylantowy medal – uważa z kolei Andrzej Niemczyk, były trener siatkarskiej reprezentacji Polski kobiet, którą doprowadził do dwóch tytułów mistrzyń Europy (2003 i 2005 r.). Kwestia lokalizacji meczów Polaków to jego zdaniem szukanie dziury w całym. – Przecież gdy podpisywano umowy z miastami, nie było wiadomo, czy hala w Krakowie powstanie na czas. Zamiast się czepiać, powinniśmy się cieszyć, że udało nam się zorganizować takie siatkarskie święto, że wszystko działa jak w zegarku. Zagraniczne ekipy są zachwycone atmosferą w halach.

Super Express – Marek Żochowski, 19 września 2014:

„BRAZYLIA MOŻE W NIEDZIELĘ PRZEJŚĆ DO HISTORII”

JEŚLI EKIPA Z AMERYKI POŁUDNIOWEJ WYGRA MUNDIAL, ZALICZY CZWARTY TRIUMF W MŚ Z RZĘDU

Od początku XXI wieku, odkąd przejął ich trener Bernardo Rezende, siatkarze Brazylii tworzą historię dyscypliny. Szkoleniowiec ma na koncie kilkadziesiąt trofeów, a najważniejsze to mistrzostwo olimpijskie 2004 r. i trzykrotne mistrzostwo świata (2002,2006,2010). Canarinhos, którzy awansowali do półfinału imprezy rozgrywanej w Polsce, mogą się stać pierwszą w historii drużyną, która będzie miała na koncie cztery tytuły mistrza globu z rzędu.

Brazylijczycy przegrali w MŚ 2014 na razie tylko jeden z jedenastu meczów – 2:3 z Polską. Pokonując 3:0 Rosję w ostatnim starciu III fazy, zaliczyli 73. zwycięstwo bez straty seta w mundialach. Canarinhos poprawili sobie też humory w potyczkach ze Sborną, bo pokonali ją w Polsce dwa razy w ciągu niespełna tygodnia. W poprzednich MS też byli górą. Ulegli jednak w najważniejszym meczu igrzysk olimpijskich 2012 (2:3 w finale w Londynie).

Rzeczpospolita – Janusz Pindera, 19 września 2014:

MISTRZOWIE HORRORÓW

STANISŁAW GOŚCINIAK: Najlepszy siatkarz świata początku lat 70 o mundialu w Polsce i naszej drużynie.

Co się panu najbardziej podoba w grze polskiej drużyny?

Stanisław Gościniak: Charakter. Walczą do końca bez względu na okoliczności-Tak jak my przed laty. Siatkówka, choć nie jest grą kontaktową, to sport dla twardzieli, prawdziwie męska gra.

Ale zgodzi się pan, że Polacy grają nierówno. Takie falowanie i spadanie, na szczęście potrafią się wspiąć na wyżyny w najważniejszym momencie…

W gronie kolegów ze złotej drużyny Huberta Jerzego Wagnera mówimy, że staliśmy się mistrzami horrorów z dobrym zakończeniem. A jak wszystko się dobrze kończy, to szybko zapominamy o złych rzeczach, które były wcześniej.

Dostrzega pan te złe rzeczy?

Każdy widzi przestoje, słabsze przegrane sety, denerwujące zepsute zagrywki, szczególnie te typu flot. Ale najważniejsze, że po tych wszystkich błędach znów wracają koncentracja i wiara, że wszystko jest możliwe. I co jeszcze ważniejsze: ten zespół żyje na boisku. Nie ma nic gorszego niż stojąca gra, bez emocji.

Czasami tych emocji jest aż za dużo. Tak jak w meczu z Brazylią, gdy Michał Kubiak dostał czerwoną kartkę.

Nie lubię takich sytuacji, ale wiem, że czasami rywale prowokują i nie ma wyjścia, trzeba zareagować. Kubiak ma gorącą głowę, krewki charakter i czasami go ponosi. Ale trzeba uważać, bo czerwona kartka to jednak strata punktu. A to był przecież tie-break, decydowały się losy szalenie ważnego spotkania.

W waszej złotej drużynie też były takie gorące głowy?

W każdym zespole są różni ludzie. Ci spokojni i ci bardziej zdecydowani w wyrażaniu swoich poglądów. Ryszard Bosek i Mirek Rybaczewski na pewno do baranków nie należeli. W ostatnim meczu na mistrzostwach świata w Meksyku (1974) była gorąca atmosfera. Kiedy na boisku nie było kapitana Edwarda Skorka, ja go zastępowałem i kiedy tylko była możliwość, starałem się wpływać na decyzje sędziego.

Mecze z Iranem czy Brazylią na tych mistrzostwach to dreszczowce. Bardzo się pan denerwował?

Nie znam nikogo, kto patrzy na taką huśtawkę wydarzeń ze spokojem. Nasi siatkarze są mistrzami w nakręcaniu emocji. Mecze z ich udziałem to nieustanne wzloty i upadki, tu nie ma gry równej, pozwalającej odetchnąć. Ale najważniejsze, że wygrywają, tak jak my kiedyś, piąte, decydujące sety.

Stephane Antiga dopiero w maju krótkie spodenki zawodnika Skry Bełchatów zamienił na strój trenera reprezentacji. Nic to panu nie przypomina?

Analogie do Huberta Wagnera są oczywiste. Dobrze pamiętamy, jak to jest, gdy kolega z boiska zostaje trenerem kadry. Nie zapominajmy jednak, kto pomaga Francuzowi. Jego rodak Philippe Blain to przecież wieloletni trener reprezentacji Trójkolorowych, znakomity, doświadczony fachowiec. On do tego związku wnosi dobry trenerski warsztat, a Stephane daje świeżość spojrzenia i bezcenną znajomość kadrowiczów, których zna z niedawnych jeszcze wspólnych występów.

Antiga w każdym meczu szuka pierwszej szóstki, na jednej z ostatnich konferencji powiedział, że powinien wyrzucić ze swojego słownika słowo rezerwowi, bo w polskiej drużynie takich nie ma: grają wszyscy.

U Wagnera było podobnie. Naszą siłą był szeroki skład wszechstronnych, świetnie wyszkolonych zawodników. Antiga też ma skutecznych zmienników. Kręgosłup zespołu pozostaje, ale zmian jest dużo i, co ważne, służą tej drużynie. I jeszcze jedno: wtedy i teraz zespół to mieszanka rutyny z młodością.

Był pan najlepszym rozgrywającym świata, artystą na swojej pozycji. Jak pan ocenia tych, którzy rozgrywają na tych mistrzostwach?

Bardzo podoba mi się Irańczyk Mir Saeid Marouf. Lider swojej drużyny, jej mózg. Jak ma dobre przyjęcie, to robi z blokiem rywali, co chce.

A inni?

Bardzo szybko grają obaj argentyńscy rozgrywający: Nicolas Uriarte i Luciano De Cecco, podobnie młody Amerykanin Micah Christenson, ale ich zespołów już nie ma w turnieju.

Porozmawiajmy więc o tych, którzy zostali. Nasi dają radę?

Najważniejsze, że Paweł Zagumny i Fabian Drzyzga bardzo dobrze się uzupełniają i przy dobrym przyjęciu dają komfort atakującym.

Pan też rozgrywał przed laty bardzo szybko i dokładnie, co podkreślają pańscy koledzy. Nie ma pan kompleksów, patrząc na współczesnych mistrzów rozegrania?

Nikt z nas nie musi mieć kompleksów. Zgoda, dziś siatkarze mają lepsze warunki fizyczne, wiele zmieniła potężna zagrywka z wyskoku, ale nasza podwójna krótka była nie do podrobienia. I wtedy, i teraz. Ja też starałem się rozgrywać możliwie najszybciej, by atakujący nie musiał się męczyć z podwójnym czy potrójnym blokiem rywali. Ale czasami z piłek sytuacyjnych nie było wyjścia. Było mi głupio, że musieli atakować na wysokiej piłce, a ja nie dałem rady już nic z tym zrobić.

Jak pan ocenia pierwszych rozgrywających Brazylii i Rosji?

Krótko mówiąc, to dobrzy fachowcy. Bruno Rezende kilka razy w meczu z Polską mi zaimponował, gdy z piłki sytuacyjnej wystawiał na krótką. A Siergiej Grankin rozgrywa zupełnie inaczej niż jego poprzednicy w sbornej. Wyraźnie przyśpieszył grę, zmienił system ataku Rosjan i jest w zespole bardzo ważnym ogniwem.

Który z zawodników Andrieja Woronkowa robi na panu największe wrażenie?

Ten największy, Dmitrij Muserski, bo rzuca się w oczy. Mierzy 218 cm, a porusza się znakomicie. Na środku bloku jest jak ściana. Ale Rosjanie, a wcześniej drużyna ZSRR, zawsze mieli najlepszy blok na świecie. I niewiele się zmieniło. A Muserski ma jeszcze zabójczą zagrywkę i jak trzeba, potrafi postraszyć na prawym skrzydle jako atakujący, co najskuteczniej pokazał na igrzyskach w Londynie, gdzie Rosja pokonała w finale Brazylię, przegrywając już 0:2 w setach.

A z innych drużyn, które zaszły daleko w tych mistrzostwach, która panu imponuje?

Francuzi, bo to Brazylijczycy Europy. Nigdy nie mieli dobrych warunków fizycznych, ale za to imponowali techniką i grą w obronie. I teraz w naszej reprezentacji widać rękę francuskich trenerów. Znacznie lepiej bronimy, a proszę mi wierzyć, że niełatwo to poprawić.

Czyli co, będziemy mistrzami świata?

Jeśli nie teraz, to w przyszłości. Jestem o tym przekonany.

Wyniki 3 fazy:

Grupa G – Katowice

18.09.2014

20.15: Francja – Iran 3:2 (25:20, 25:23, 22:25, 19:25, 15:9)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5716-France-Iran,%20Islamic%20Republic%20of/post

17.09.2014

Niemcy – Iran 3:0 (25:15, 25:21, 25:19)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5714-Germany-Iran,%20Islamic%20Republic%20of/post

16.09.2014

Francja – Niemcy 3:0 (25:15, 26:24, 25:22)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5712-France-Germany/post

Grupa H – Łódź

18.09.2014

20.15: Polska – Rosja 3:2 (25:22, 25:22, 21:25, 22:25, 15:11)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5717-Poland-Russia/post

17.09.2014

Brazylia – Rosja 3:0 (25:22, 25:20, 25:21)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5715-Brazil-Russia/post

16.09.2014

Polska – Brazylia 3:2 (25:22, 22:25, 14:25, 25:18, 17:15)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5713-Poland-Brazil/post

Wyniki 2 fazy:

Grupa E

Łódź

14.09.2014

Serbia – Iran 1:3 (25:27, 25:22, 22:25, 18:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5708-Serbia-Iran,%20Islamic%20Republic%20of/post

Polska – Francja 3:2 (25:18, 21:25, 25:23, 22:25, 15:12)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5704-Poland-France/post

13.09.2014

Serbia – Francja 1:3 (27:25, 23:25, 23:25, 20:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5700-Serbia-France/post

Polska – Iran 3:2 (25:17,25:16, 24:26, 19:25, 16:14)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5696-poland-iran/post

11.09.2014

Serbia – USA 1:3 (25:23, 29:31, 17:25, 21:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5692-Serbia-United%20States/post

Polska – Włochy 3:1 (19:25, 25:18, 25:20, 26:24)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5688-Poland-Italy/post

10.09.2014

Serbia – Włochy  3:0 (25:19, 29:27, 25:22)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5684-Serbia-Italy/post

Polska – USA  1:3 (27:29, 22:25, 27:25, 23:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5680-Poland-United%20States/match

Bydgoszcz

14.09.2014

Argentyna – USA 3:2 (19:25, 28:26, 25:20, 23:25, 15:11)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5705-Argentina-United%20States/post

Australia – Włochy 1:3 (23:25, 14:25, 25:21, 18:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5709-Australia-Italy/post

13.09.2014

Argentyna – Włochy 3:1 (17:25, 25:21, 30:28, 25:21)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5697-Argentina-Italy/post

Australia – USA 0:3 (15:25, 19:25, 20:25)            

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5701-Australia-United%20States/post

11.09.2014

Argentyna – Iran 0:3 (15:25, 23:25, 16:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5689-Argentina-Iran,%20Islamic%20Republic%20of/post

Australia – Francja 1:3 (22:25, 18:25, 32:30, 17:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5693-Australia-France/post

10.09.2014

Argentyna – Francja 1:3 (25:21, 17:25, 27:29, 18:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5681-Argentina-France/post

Australia – Iran 1:3 (23:25, 21:25, 25:21, 17:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5685-Australia-Iran,%20Islamic%20Republic%20of/post

Grupa F

Katowice

14.09.2014

Brazylia – Rosja 3:1 (25:21, 24:26, 25:19, 25:19)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5706-Brazil-Russia/post

Niemcy – Kanada 3:0 (28:26, 25:22, 25:23)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5710-Germany-Canada/post

13.09.2014

Brazylia – Kanada 3:0 (25:19, 25:23, 29:27)       

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5698-Brazil-Canada/post

Niemcy – Rosja 0:3 (17:25, 18:25, 24:26)            

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5702-Germany-Russia/post

11.09.2014

Brazylia – Chiny 3:0 (25:14, 25:23, 25:18)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5690-Brazil-China/post

Niemcy – Bułgaria 3:1 (25:16, 25:15, 23:25, 25:17)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5694-Germany-Bulgaria/post

10.09.2014

Brazylia – Bułgaria  3:0 (25:15, 25:21, 25:21)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5682-Brazil-Bulgaria/post

Niemcy – Chiny 3:0 (25:19, 25:22, 25:17)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5686-Germany-China/post

Wrocław

14.09.2014

Finlandia – Bułgaria 3:0 (25:18, 25:21, 25:18)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5707-Finland-Bulgaria/post

Kuba – Chiny 2:3  (25:19, 20:25, 25:18, 20:25, 11:15)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5711-Cuba-China/post

13.09.2014

Finlandia – Chiny 2:3 (25:22, 22:25, 23:25, 25:20, 14:16)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5699-Finland-China/post

Kuba – Bułgaria 3:0 (25:23, 25:18, 30:28)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5703-Cuba-Bulgaria/post

11.09.2014

Finlandia – Kanada 0:3 (25:27, 25:27, 19:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5691-Finland-Canada/post

Kuba – Rosja 1:3 (18:25, 25:23, 15:25, 19:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5695-Cuba-Russia/post

10.09.2014

Finlandia – Rosja 0:3 (10:25, 18:25, 16:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5683-Finland-Russia/post

Kuba – Kanada  2:3 (27:25, 18:25, 25:23, 11:25, 13:15)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5687-Cuba-Canada/post

W niedzielę przypomnimy wydarzenia z 20 września 2014 roku.

Autor/Źródło: Janusz Uznański – rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej/fot. Piotr Sumara

M.Sz.