CEV: Ziraat Bankasi Ankara – PGE Skra Bełchatów 3:2

190538_KRU_6571
Ziraat Bankasi Ankara pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:2 (20:25, 13:25, 28:26, 28:26, 15:10) w rewanżowym meczu I rundy play off Ligi Mistrzów. W Łodzi podopieczni trenera Miguela Falaski wygrali 3:1.

Prowadząc 2:0 polski zespół zapewnił sobie udział w II rundzie play off. PGE Skra bez większych problemów wypunktowała rywala. Zespół miał wysoką skuteczność w ataku i dobry poziom w innych elementach gry. Bełchatowianie nie popełniali też błędów. Powrót Mariusza Wlazłego wyraźnie uskrzydlił bełchatowian.

Bełchatowianie nie przestraszyli się atmosfery panującej w Baskent Sports Hall i gorącego dopingu tureckich kibiców. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili wprawdzie gospodarze, ale przy zagrywkach Andrzeja Wrony oraz po skutecznych atakach Mariusza Wlazłego i Srećko Lisinaca, zespół z Bełchatowa objął trzypunktowe prowadzenie. Goście przejęli kontrolę nad widowiskiem, ale zawodnicy z Ankary wciąż byli niebezpieczni. Żółto-czarni nie stracili jednak koncentracji i zdobytą przewagę doprowadzili do końca partii 25:20.

To ostudziło zapędy gospodarzy. Siatkarze PGE Skry mogli grać spokojniej, a to przełożyło się na wynik – 10:5. Bełchatowianie w dalszym ciągu punktowali gospodarzy, a prym wiedli Nicolas Marechal i nieobecny w ostatnich czterech spotkaniach – Wlazły. Przewaga PGE Skry rosła i na drugiej przerwie technicznej wyniosła już osiem punktów, a na koniec seta sięgnęła 12 „oczek”! Punkt na wagę awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzów zdobył Lisinac.

Przed rozpoczęciem trzeciej partii hiszpański szkoleniowiec dokonał sześciu zmian. Na parkiecie pojawili się: Marcin Janusz, Mariusz Marcyniak, Mihajlo Stanković, Robert Milczarek, Karol Kłos i dobry znajomy naszych rywali – Israel Rodriguez. Jedynym siatkarzem z wyjściowej „szóstki”, który pozostał na placu boju, był kapitan PGE Skry. Gospodarze wygrali na przewagi 28:26.

W czwartym secie nastąpiła kolejna zmiana – Miguel Falasca desygnował do gry Marcela Gromadowskiego. Partia zakończyła się zwycięstwem Ziraatu 28:26 i o końcowym triumfie miał zadecydować tie-break. Ten padł łupem gospodarzy, którzy wygrali do 10. Końcowy wynik nie miał znaczenia w kwestii awansu. Podopieczni trenera Miguela Falaski mogli cieszyć się z awansu, a w następnej rundzie będzie na bełchatowian czekać słynny Zenit.

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27861

M.Sz.