CEV: Zenit Kazań – PGE Skra Bełchatów 2:3.

202838_KRU_8187

PGE Skra Bełchatów pokonała na wyjeździe 3:2 Zenit Kazań i sprawiła polskim kibicom wspaniałą niespodziankę. Bełchatowianie od trzeciego seta walczyli jak natchnieni i zasłużenie zwyciężyli. Rewanż w łódzkiej Atlas Arenie już 24 marca, o godz. 18.

Bełchatowianie w zeszłym sezonie, tak samo jak Zenit, zagrali w turnieju finałowym w Berlinie. Jednak rosyjski zespół wtedy triumfował, a PGE Skra zajęła ostatnie, czwarte miejsce. Zresztą obie ekipy mają stare porachunki i wiele niesamowitych meczów za sobą. Ciekawe, czy starcie w Kazaniu będzie równie emocjonujące co inne starcia tych ekip?

Pierwszy set to przez większą jego część spora przewaga Rosjan, którzy byli piekielnie skuteczni w ataku. Zenit prowadził już 17:11, lecz w końcówce przy zagrywce Karola Kłosa PGE Skra zaczęła odrabiać straty. Trener Władymir Alekno poprosił o dwie przerwy, zrobiło się tylko 24:23 dla gospodarzy. W kluczowej akcji Aleksander Butko sprytnie obił ręce blokujących rywali i Zenit objął prowadzenie 1-0 w setach.

W drugim secie nasze nadzieje odżyły, gdy bełchatowianie wyszli na prowadzenie 16:13. Niestety, chwilę później na zagrywce pojawił się Matthew Anderson, który posyłał bardzo dokładne i mocne serwisy. Co chwilę polski zespół miał ogromne kłopoty z odbiorem i Zenit wyszedł na prowadzenie 22:16. W końcówce było jeszcze trochę walki, jednak prosty błąd Marcela Gromadowskiego odebrał szansę na nawiązanie bliższego kontaktu z rywalem.

Trzeci set był bardzo zacięty, Zenit wprawdzie prowadził już 13:16, jednak gracze Miguela Falaski walczyli i nie poddawali się. Kapitalnie grał Srećko Lisinac, swoje w ataku dorzucał Mariusz Wlazły, a rywale popełniali coraz więcej błędów, do których zmuszali ich nasi siatkarze. W końcówce, od stanu 19:19 to PGE Skra miała przewagę i wywalczyła przewagę. Polski zespół grał dobrze na siatce i nieźle serwował, w efekcie wywalczył seta w Kazaniu i z nadziejami przystępował do kolejnej odsłony.

Czwarty set był niezwykle emocjonujący – bełchatowianie prowadzili 14:9, by po chwili zrobiło się 15:15. Rozgorzała wielka walka, było po 20, później Zenit miał piłki meczowe, mylił się jednak Andreson. PGE Skra znakomicie broniła, a później cudowanie kontrowała. Udało się wreszcie przełamać rywali i po ataku Facundo Conte i błędzie rywali PGE Skra wygrała czwartego seta. Już ten wynik jest znakomitym osiągnięciem w kontekście rewanżu w Łodzi.

W piątym secie walka była równie zacięta, jak w poprzedniej partii. Zenit miał piłki meczowe, jednak to PGE Skra była górą. W kluczowych akcjach znowu błysnął Srećko Lisinać. Bełchatowianie wygrali 3:2 i przed przyszłotygodniowym rewanżem są w doskonałej sytuacji. By awansować do półfinały Ligi Mistrzów, w którym czekałaby na nich zapewne Asseco Resovia Rzeszów, wystarczy jakakolwiek wygrana z Zenitem w Atlas Arenie. Ekipie trenera Falaski należą się wielkie brawa!

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27867

M.Sz.