CEV: Podsumowanie piątego dnia mistrzostw Europy

clip_image001

Zespoły Bułgarii, Francji, Włoch i Słowenii awansowały do półfinału mistrzostw Europy siatkarzy. Rosja nie obroni złotego medalu, zdobytego przed dwoma laty w Kopenhadze. Wówczas zespół prowadzony przez trenera Andrieja Woronkowa pokonał Włochy, które dziś zrewanżowały się Sbornej.
Polski zespół przegrał ze Słowenią 2:3. – Chłopaki zagrali dzisiaj niesamowicie! Od początku meczu, można było zobaczyć w ich oczach pragnienie zwycięstwa. Jestem bardzo zadowolony z ich występu. Przegraliśmy trzeciego i czwartego seta, ale mimo to uważam, że przez cały mecz prezentowaliśmy wysoki poziom. Jestem pewny, że to mój najlepszy wynik jaki osiągnąłem w roli trenera – mówił szczęśliwy Andrea Giani, szkoleniowiec Słowenii.
Alen Pajenk jest doskonale znany z występów na boiskach PlusLigi. – Czuję się fantastycznie! Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz, ale od początku, aż do ostatniej piłki walczyliśmy o korzystny wynik. Dzisiaj zagraliśmy naprawdę znakomite spotkanie. Wczoraj przeciwko Holandii, zaprezentowaliśmy się dobrze, dziś powtórzyliśmy to przeciwko Polsce i mam nadzieję, że ten poziom uda nam się utrzymać podczas kolejnych spotkań. Marzę o finale przeciwko Bułgarii, gdzie moglibyśmy zagrać przy wypełnionej hali. To byłoby wspaniałe – powiedział.
Libero reprezentacji Polski Paweł Zatorski spodziewał się, że czeka ciężki bój, ale nie oczekiwał aż tak trudnego zadania. – Początek tego meczu, zupełnie nam nie wyszedł i potem ciężko było odnaleźć typową dla nas grę. Słoweńcy byli dziś naprawdę pewni siebie i uniemożliwiali nam wskoczenie na wysoki poziom. Nasi przeciwnicy zagrali naprawdę dobre spotkanie i zasłużyli na wygraną – mówił po meczu.
Przyjmujący biało-czerwonych Mateusz Mika dodał, że „największym problemem były dwa pierwsze sety, w których nie mogliśmy odnaleźć naszego poziomu.” – Nie zagraliśmy siatkówki, którą zazwyczaj prezentujemy. Staraliśmy się wrócić do gry i udało nam się wygrać trzeciego i czwartego seta, ale nie udało nam się powtórzyć tego w tie breaku. Reprezentacja Słowenii jest dobrą drużyną i dzisiaj potrafiła to wykorzystać – powiedział.
Siatkarzom Francji nigdy nie udało się zdobyć złotego medalu ME. Cztery razy byli wicemistrzami – 1948, 1987, 2003 i 2009. Dwukrotnie zdobyli brązowy medal – 1951 i 1985. W tym roku wygrali Ligę Światową. Są na dobrej drodze, żeby stanąć na najwyższym stopniu podium drugiej wielkiej, międzynarodowej imprezy. – W meczu z Serbią zagraliśmy po francusku i to dało nam zwycięstwo – powiedział kapitan Francji, Benjamin Toniutti. – W dwóch pierwszych setach wszystko było ok, w następnym straciliśmy koncentrację. Do czwartego przystąpiliśmy z ogromną wolą wygrania.
Serbowie zagrali słabo. Brak formy zasygnalizowali już w barażu z Estonią, wygranym 3:2. – Z taką grą medali nie zdobędziemy – powiedział wtedy kapitan Serbii Dragan Stamković. Jego słowa sprawdziły się.
Mecze półfinałowe Bułgaria-Francja i Włochy-Słowenia zostaną rozegrane 17 października w Sofii. Czwartek i piątek będą dniami wolnymi.
Wyniki spotkań ćwierćfinałowych – Sofia
Polska – Słowenia
2:3 (17:25, 19:25, 25:23, 25:19, 14:16)
Bułgaria – Niemcy
3:0 (25:19, 25:23, 25:23)
Busto Arsizio
Francja – Serbia
3:1 (25:22, 25:23, 14:25, 25:20)
Rosja – Włochy
0:3 (20:25, 19:25, 19:25)

Autor/Źródło: Anna Daniluk, EA

M.Sz.